41 Comments
Pyrkon to było najekstremalniejsze przeżycie ever. Tyle ludzi, tak wiele osób podeszło do mnie, więcej niż byłabym w stanie zliczyć, z dobrym słowem, po podpisy, po komiksy, żeby cykać mi foty (turpisty wy ;p!) i w ogóle. Aż miałam coś na kształt poczucia własnej wartości przez jakiś czas 😛 Ktoś określił mnie nawet jako „głos…